Mój trailer do książki (bez spoilerów) :)
OPIS KSIĄŻKI:
"Dla Rhine, głównej bohaterki „Atrofii”, czyli pierwszego tomu cyklu „Chemiczne światy” dwudziesty pierwszy wiek to odległa historia, o której przeczytać można jedynie w książkach. W jej świecie – świecie zniszczonym przez III Wojnę Światową pozostał tylko jeden kontynent – Ameryka Północna. Społeczeństwo dążąc do biologicznej doskonałości wyniszczyło się całkowicie. Po pierwszym, zmodyfikowanym genetycznie pokoleniu, wszystkie następne umierają bardzo młodo: kobiety mogą przeżyć dwadzieścia lat, mężczyźni dwadzieścia pięć. Życie z takim wyrokiem śmierci prowadzi do potężnych zmian w strukturze społeczeństwa i ludzkiej psychice – dlatego pojawiła się instytucja łowców, którzy wyłapują młode, atrakcyjne dziewczęta, po to, by mogły one zostać małżonkami bogaczy. Każdy z nich ma kilka żon – poligamia daje większą szansę na poczęcie potomka.
Rhine jest właśnie taką młodą dziewczyną, która zmuszona została do poślubienia nieznanego jej wcześniej mężczyzny, Lindena. Razem z dwiema innymi jego żonami: Jenną i Cecily mieszka teraz w luksusowej posiadłości. Marzy o ucieczce, jednak jej życiu stale zagraża ojciec Lindena, Mistrz Vaughn, który całkowicie kontroluje poczynania dziewczyn. Gdy Rhine zakochuje się w młodym służącym, Gabrielu, sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej."
Żródło: lubimyczytac.pl
Ta książką jest zdecydowanie jedną z najbardziej oryginalnych książek na rynku dystopijnym...
***
Główną bohaterką „Atrofii” jest Rhine, szesnastoletnia dziewczyna porwana przez Kolekcjonerów. Wraz z dwoma innymi dziewczynami zostaje sprzedana Lindenowi, dwudziestojednoletniemu chłopakowi, któremu umiera żona. One mają ją zastąpić. Zostają zamknięte w złotej klatce, ich świat ogranicza się do pilnie strzeżonych murów rezydencji.Rhine marzy o ucieczce. Na Manhattanie zostawiła brata bliźniaka. Jenna chce tylko śmierci, nie ma już po co żyć. A Cecily jest szczęśliwa. Biedne dziecko wyrwane z sierocińca trafiło do raju. Jak potoczą się losy tej czwórki? Czy pogodzą się ze swoim losem, a może będą walczyć?Czy życie sprowadzone do policzonych już miesięcy i dni różni się czymś od naszej złudnej długowieczności? Co skrywają mroczne piwnice posiadłości?
Scena,w której dziewczyny są poddawane selekcji jest bardzo dramatyczna i pełna grozy. Można powiedzieć,że nasza bohaterka miała szczęście. Kolekcjoner bowiem zainteresował się nią ze względu na jej osobliwe oczy ( jedno niebieskie,drugie brązowe ) oraz na jej podobieństwo do umierającej właśnie ,20-letniej żony Lindena-Rose. Gdy dziewczyna przybywa do posiadłości,zdąża ją poznać,a nawet się z nią zaprzyjaźnia,ta przed śmiercią daje jej tylko jedną radę: "Nie próbuj uciekać.". Reszta uprowadzonych dziewczyn zostaje zabita na miesjcu.
Główna bohaterka od chwili przybycia do domu myśli tylko o ucieczce, stara się zdobyć zaufanie Lindena i zostać jego pierwszą żoną ,która jest zabierana na bale, bo wie,że tyko wtedy będzie miała jakikolwiek kontakt z zewnętrznym światem,i tylko wtedy będzie miała szansę na ucieczkę. Od razu da się zauważyć,że jest skłonna do chłodnej kalkulacji,nieufna,bardzo sprytna,bystra,pomysłowa,odważna i inteligentna. Wszystkie jej decyzje pokazują rozpaczliwą asymilację Rihne w nowym miejscu ,tym trudniejszą z powodu upływającego czasu. Trzyma Lindena na dystans,ostrożnie dawkując dozę fałszywych uczuć jakimi go obdarza. Trzeba przyznać,że jest świetną aktorką. Jest to postać dynamiczna i wodząca. Wydawałoby się że taka ma być główna bohaterka dystopii- ale wierzcie mi- ta jest absolutnie wyjątkowa. Jak na swój młody wiek szeroko pojmuje świat. Wydaje się być dość chłodna,bo nie współczuje mężowi i traktuje go jako jedną z przeszkód do obejścia,ale dla mnie takie zachowanie było w pełni zrozumiałe (choć czytałam opinie innych czytelników,że było to dla nich denerwujące). Ale miała dać się żywcem jak Jenna i Cecily? Warto zauważyć,że była jedyną,która nie "skonsumowała " swojego małżeństwa. Jak wielki wpływ trzeba mieć na człowieka i jaki talent trzeba mieć,by dobrowolnie i bezsłownie odroczył to w czasie?
Całkowitym kontrastem wykazują się relacje między dwiema kolejnymi żonami- Jenną oraz Cecily. Jenna jest całkowicie obojętna w stosunku do swojego losu i chce przeżyć resztę swojego krótkiego życia (jest najstarszą z żon) w godności. Tak jak Rihne brzydzi się Lindenem. Cecily zaś jest jeszcze dzieckiem,wydaje się być zadowolna z losu jaki ją spotkał,a przedewszystkim z bogactwa i z roli żony. Całkowicie ubiega się o uwagę męża i stara się owinąć go sobie wokół palca. Nie szczędzi też sobie poufałości z teściem- Mistrzem Vaughnem,który w książce został opisany po prostu po mistrzowsku. Jest on naukowcem z pierwszego pokolenia,nieskażonego wirusem. Rozpaczliwie stara się znaleźć antidotum przeciwko globalnej zagładzie.Dla mnie to typowy "szalony doktorek" . Za każdym razem,gdy pojawia się w rozdziale, ciarki przechodzą po plecach. Bije od niego niesłychany chłód, od razu nie zdobywa zaufania Jenny i Rihne,które widzą w nim śmiertelnego wroga.
Ciekawą postacią jest też Linden- syn Vaughna. Zdaje się on żyć poza światem- nie widzi nic złego w porywaniu dziewcząt,myśli,że reszta wróciła do domu,żyje w ułudzie,z której Rihne nie zamierza go wyciągać,by móc spełnić swój plan. Dalej żyje śmiercią Rose- bardzo ją kochał. Tym bardziej fascynuje go Rihne,która jest do niej bardzo podobna i która nawiązała z nią przyjacielską relację. Nie jest nachalny wobec swoich żon,ale podsycany przez ojca oczekuje od nich posłuszeństwa.Zarówno Linden jak i Cecily często wzbudzali we mnie współczucie- ich naiwne podejście,wybijające się wśród wszechobecnej krzywdy bywało irytujące. Za to świetnie podkreślało realia życia "na kredyt".
I jest jeszcze służący Gabriel-ukochany Rihne. Jedyna postać,która mnie zawiodła. Wydaje się być taki oderwany od świata,pogodzony ze swoją rolą,nie wierzy w możliwość ucieczki,stara się nawet odwieść Rihne od tego pomysłu,a jednocześnie snuje nierealistyczne marzenia na przyszłość. Taka trochę ofiara losu,w dodatku pełna sprzeczności. Nie rozumiem czemu Rihne się w nim zakochała. Wg. mnie te postaci nie zgrały się "ideowo".
Choć między mieszkańcami willi pojawiają się z czasem pewne więzi, są one jednak stale naznaczone świadomością możliwej utraty. Wyraźnie ukazuje to historia Lindena, który, choć nie jest postacią negatywną, przeżywając śmierć żony nie widzi nic złego w życiu jednocześnie z trzema żonami – i choć czyn ten jest moralnie dwuznaczny, jego postępowanie wydaje się być uzasdnione specyfiką czasów,w których przyszło mu żyć.
Gdy zna się od dzieciństwa datę własnego zgonu, nie da się prowadzić normalnego życia – Lauren DeStefano ukazuje nam psychikę nastolatek ukształtowanych przez taki właśnie nienaturalny sposób myślenia. Są w pełni świadome tego, co je czeka, albo więc zupełnie negują rzeczywistość (jak Jenna), albo próbują przedwcześnie przyspieszyć proces dojrzewania (jak Cecily). Relacje między bohaterai jednak nie są,aż takie oschłe jakby moglo się wydawać,jednak są na tyle skomplikowane że trzeba przekonać się samemu by je zrozumieć.
Akcja jest wartka i wciągająca, (mimo,że dzieje się głównie w jednym miejscu) choć głównie skupia się na refleksjach mieszkańców posiadłości. To świetnie podkreśla zależności między nimi i pokazuje ich codziennie życie. Jest ono wykreowane w genialny sposób. Złudny świat hologramów i pustych rozrywek ma tylko odpędzić myśli o końcu,który ma nadejść zbyt szybko. Akcja często jest wypełniona grozą i mocno szarpie nerwy czytelnika. Dialogi są adekwatne to charakteru rozmów,np.zdania Rihne,wypowiadane w stosunku do Lindena są krótkie,elokwentne i refleksyjne,wyrażające rezerwę (czasami i politowanie). Niewątpliwą zaletą fabuły jest jej nieprzewidywalność i celność w opisach charakteru bohaterów. Pani DeStefano stworzyła niezwykły świat,zamknięty w przestrzeni jednego budynku,jednocześnie nadając mu rangę globalnego.
Przeszkadza mi tylko urywanie wątków. Brakuje informacji na temat tego jak doszło do III Wojny Światowej,co się stało itd. Wiem,że autorka planowała trylogię i muszą tu występować pytania bez odpowiedzi,by móc je rozwinąć potem,ale ta nieświadomość jest miejscami denerwująca.
Książka porusza ważny temat. Pokazuje,że w przyrodzie nic nie ginie,a "szperanie" by genach nie ograniczy śmierci. Może nieść za sobą jedynie negatywny skutek. Temat bardzo na czasie,bo już dziś widzimy wzmożone zainteresowanie wokół GMO i potencjalnych modyfikacji genetycznych na ludziach.
MOJA OCENA: 8/10
Polecam. Warto przeczytać. Chociażby ze względu na fenomenalną główną bohaterkę,czy oryginalny wątek, o który w dziesiejszych dystopiach coraz ciężej ( wszechobceny podział społeczny na kasty,frakcje itd.). Książka powinna się spodobać fanom "Rywalek" Kierry Cass oraz innych dystopii. To książka z rodzaju tych,które można rozkładać na czynniki pierwsze,kawałek po kawałeczku- a takie lubię.
„Miłość jest naturalna. To więcej niż w dzisiejszych czasach można powiedzieć o ludzkiej rasie, która składa się z krótkowiecznych sztucznych stworzeń. Czemu się dziwię, ze moje małżeństwo to fikcja...”
„Nie da się nikogo zatrzymać na tym świecie samą miłością.”
„Prawdziwy to słowo uznawane w tym domu za wulgarne.”
„- To miejsce jest jak wyjęte z koszmarnych snów. Kiedy już zaczynam myśleć, że wszystko się ułoży, coś strasznego wychodzi na jaw. Chciałabym móc się obudzić. Vaughn to potwór.”
Dajcie znać jak podoba się film (trailer) oraz sama recenzja.
Pozdrawiam! :))