28 lutego 2015

Trailerów ciąg dalszy... TRYLOGIA "RYWALKI. "



"RYWALKI" -Kiera Cass

https://www.youtube.com/watch?v=vH89srV-mBc


Cóż. Taka moja mała inwencja twórcza. Mój trzeci film w życiu :)  Ten opowiada historię Americi i księcia Maxona- głównych bohaterów  niżej recenzowanej trylogii. Więc jeśli jesteście zainteresowani to zapraszam do oglądania.  Polecam obejrzeć na YT ( link na górze) w lepszej jakości. A jeśli nie to warto obejrzeć chociażby dla samej ścieżki dźwiękowej - jest niesamowita! *.*





W skład trylogii wchodzą nastepujące tytuły:

  • Rywalki
  • Elita
  • Jedyna


Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona.
Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Americą Singer.
Dla Ameriki Eliminacje to koszmar. Oznacza konieczność rozstania z Aspenem – jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie.
Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, America zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić…


Recenzja jest raczej bardziej spoilerowa. Więc dla tych osób,które czytały i chciałyby porównać opinie.
Na początku byłam sceptycznie nastawiona do fabuły. Biedna dziewczyna w pałacu,pośród pięknych,idealnych dziewcząt,mająca usidlić księcia,który wcale jej się nie podoba. Sama idea tego że występuje tam monarchia  oraz system klasowy mnie zraziła. Ale po  pozytywnych opiniach na Booktubie skusiłam się.

Byłam ciekawa jak będzie tu przedstawiony Maxon. No bo jaki może być współczesny książe? Nie będę się rozdrabniać,po prostu powiem co mi się podoba,a co nie.

BOHATEROWIE

Tu zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Ich ilość,różnorodność i skrajnie różne charaktery fajnie ze sobą reagują. Maxon,w większości zgadza się z moimi wyobrażeniami. Niesamowite jak potrafi wybrnąć z każdej sytuacji,jaki jest opanowany. Prawdziwy dyplomata. Bałam się,że przez to będzie nudny. Ale nic bardziej mylnego. Maxon okazał się być zabawnym,odważnym,lojalnym gościem,który świetnie odnajduje się w świecie,w którym żyje. 
America również mnie zaintrygowała. Przede wszystkim jej  relacje z Aspenem są tu ciekawym wątkiem,aczkolwiek trochę infatylnym. Do samego końca nie wierzyłam,że zakochany na zabój Aspen tak po prostu chce odejść od Americi-rzekomo z powodu tego,że różnią się klasami i że to dla jej dobra. Spodziewałam się,że ta rzuci się na kolana,zanosząc płaczem i błagając by został. Zamiast tego zrobiła mu solidne wyrzyty. Jej reakcja była fajna,wiadomo- musiała się trochę nad sobą poużalać,ale mogło być gorzej ;). Bardzo polubiłam też stosunek Americi do systemu klasowego,panującego w jej państwie. Dziewczyna czasami zachowuje się jakby nie miała nic do stracenia,umie zadbać o siebie,o innych,a przy tym jest skromna,ambitna i do bólu szczera. Przyzwyczajona jest do widoku nędzy i niesprawiedliwości społecznej. Zna  świat od tej gorszej strony,o której nie boi się mówić. To jedna z tych cech,która właśnie przyciągnęła uwagę księcia.
Wszystkie poboczne postaci,zwłaszcza występujące w środowisku "pałacowym" tworzą zgraną grupę. Rywalki naszej Americi to zbiorowisko różnych kultur,charakterów,klas i ideologii- od zimnej suki ,aż po słodką i dobrą do pożygania blondynkę. Cała talia odkrytych kart- do wyboru do koloru. A najlepsze jest to,jak te postaci się zmieniały. Aż chciało się płakać- raz ze śmiechu, a raz ze współczucia. Na uwagę zasługuje też pałacowa służba- niby to poboczni bohaterowie,ale nie wyobrażam sobie książki bez nich! Bardzo rzeczowo dopełniają oni obraz pałacowej rzeczywistości, dodając szczyptę intrygi tu i tam.


FABUŁA I AKCJA
Akcja rozwija się, powiedziałabym w tempie umiarkowanym- bardzo przyjemnym dla czytelnika. Dlatego książkę czyta się bardzo łatwo. Fabuła we wszystkich trzech książkach jest bardzo interesująca. W "Rywalkach" poznajemy świat Americi,kulisy podziału klasowego,orientujemy się o co chodzi w tych całych "Eliminacjach". Tu poznajemy też najważniejszych bohaterów. Pierwsza część zdecydowanie rozbudza apetyt.
Pozostałe są trochę bardziej irytujące. A to dlatego,że w pałacu pojawia się Aspen. I przez  ten cały czas America nie może podjąć decyzji,której problematyka była do przwidzenia,czyli- "Aspen czy Maxon" ? Kiedy już czytelnik ma nadzieję,że szala zwycięstwa przechyli się choćby odrobinę na korzyść jednego z nich,następuje wyrównanie. Ale przez to czujemy się tak samo zakłopotani jak główna bohaterka. Wiemy jak ciężki jest dla niej wybór,bo żaden  z nich ,ani przez chwilę nie okazuje się lepszy od drugiego. 
W ostatniej części chrakterystyczne są częste zwroty akcji i pojawienie się wątku czysto-politycznego. Pod tym względem przypomniało mi to  "Kosogłosa". Koncówka ostro szarpie nerwy,ale jak przystało na bajkę o Kopciuszku,musiał być trochę naciągany happy-end. Chociaż do końca taki  "hepi" to on nie był,bo posypało się trochę trupów. Każda książka  (oprócz oczywiście ostatniej) kończy się w  jakimś kulminacyjnym momencie,co automatycznie zmusza do sięgnięcia po kolejny tom.

Mam w trylogii parę takich fragmentów,które bardzo mocno wżerły mi się w pamieć i utknęły w sercu. Moim ulubionym jest fragment,gdzie dziewczyny miały dowieść swoją posłuszność wobec prawa i państwa,uroczyście skazując "przestępców"  na więzienie. Wiązało się to z publicznym powiedzeniem kilku standardowych formułek,ale miało prawomocny skutek. America jako mieszkanka ubogich dzielnic wiedziała jednak, jak wyglądają te rzekome "przestępstwa". Wiedziała,że to często Bogu ducha winni ludzie z najniższych warstw społecznych,walczący o przeżycie. Próbowała namówić dziewczyny by wspólnie przeciwstawiły się królowi  i nie wydawały na tych ludzi wyroku. One jednak oskarżyły ją o zdradę.  America bowiem miała sądzić ostatnia,więc namówienie dziewczyn by publicznie straciły w oczach króla i ludu,a potem zrobienie samemu tego co trzeba byłoby skutecznym posunięciem,nieprawdaż? Kiedy przyszła kolej Americi, na 'scenę' ( tak,to było transmitowane ) przyprowadzono biednego człowieka,którego America miała skazać na  dożywocie bodajże ( czytałam dawno i mogę nie pamiętać dokładnie). Kiedy spytała, za co jest skazany,odpowiedział,że za kradzież dwóch bluzeczek  dla swoich córek. Dożywocie za dwie bluzki. Paranoja. Po tym wszystkim America miała grzecznie powiedzieć " Idź i spłać swój dług wobec króla",co było jednoznaczne z wydaniem wyroku. America miała prawdziwą rozterkę. Nie mogła nie skazać  tego człowieka,bo król z którym była akurat w głębokim konflikcie wyrzucił by ją z zamku- co dość agresywnie i dosadnie jej okazywał. Ale wiedziała,że nie może pozbawić rodziny jedynego żywciela . Zdjęła więc kolczyki i naszyjnik od Maxona ( tradycyjnie każda z kandydatek dostawała od księcia podarek w postaci biżuterii),wręczyła je skazańcowi i powiedziała "Idź i spłać swój dług wobec króla".
To było magiczne ,wzruszające i sama bym na to nigdy nie wpadła. Tłum był zachwycony,król natmiast dostał ataku szału i gdyby nie interwencja Maxona,America pewnie  wyleciała by z pałacu,zanim zdążyłaby zejść z kulis.
Moja druga ulubiona scena,to ta,gdy jedną z przyjaciółek Americi nakrywają na bliskich kontaktach z jednym ze strażników. Takie kontakty były surowo zabronione,ze względu na lojalność wobec Maxona w czasie eliminacji. Para za swój występek zostaje publicznie wychłostana i zdegradowana do najniżej rangi społecznej. Reakcja Maxona i Americi bardzo mnie wtedy wzruszyła. Wiadomo- America była w identycznej sytuacji i równie dobrze to ona mogła wtedy przyjmować na siebie baty. Ale Maxon... Pełen szacun dla niego.
Ale żeby nie było tak smutno... To uwielbiam scenę kiedy America kopie Maxona w jaja. Myślałam,że nie wyrobię. 

Cała ta historia jest fajną odskocznią od codzienności. Każda dziewczyna choć raz wyobrażała sobie siebie w roli księżniczki, u boku przystojnego,szarmanckiego księcia. Taka współczesna adaptacja jest fajną alternatywą do tradycji. Trochę taki 'Big Brother' w wersji "DELUXE" z futurystyczną otoczką. Świetnie się przy tej książce bawiłam i mogę ją polecić,zwłaszcza młodszym dziewczynom. ;)

MOJA OCENA : 7/10



Dajcie koniecznie znać jak film i czy podzielacie moją opinię co do książek :)


9 komentarzy:

  1. Świetne robisz te filmiki, aż zachęcają do sięgnięcia po serię, ja do Rywalek jeszcze nie doszłam, ciągle coś stoi mi na przeszkodzie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po oglądnięciu zwiastunu film bardzo zachęca :)

    ja-pamietnik-i-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam recenzji żeby sobie nie zespojlwrować :) ta seria chodzi za mną ciągle, a ja wciąż jej nie dorwałam. No cóż, już niedługo!
    Wpadniesz na mojego nowego bloga? Stary oczywiście dalej aktualny.
    nie-zdepcz-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpisałam na twój komentarz w związku z konkursem :) Wydaje mi się, że znalazłam rozwiązanie problemu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu o Rywalkach było bardzo głośno w blogosferze, ja jak dotąd nie nabyłam serii, ale może kiedyś nadrobię zaległości? Okładki mają przecudne! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już jakiś czas temu ta trylogia trafiła na moją listę książek do przeczytania, ale jest ich tak wiele, że pewnie wyjdzie tak, że dopiero wezmę się za to w kwietniu bądź maju. Bardzo ładnie zrobiony trailer. Na początku zastanawiałam się czy to w ogóle Ty to wszystko składałaś w całość. Gratuluję kreatywności i cierpliwości.
    Po za tym zapraszam do siebie. Mój pierwszy post na tym blogu: http://lierie-eireil.blogspot.com/
    Co powiesz na wzajemną obserwację? Na odpowiedź niecierpliwie czekam u siebie na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może w niedzielę obejrzę, bo mówią, ze pogoda ma się popsuć:)

    OdpowiedzUsuń
  8. OoO! Składankę książek wzięłaś na pewno z GRAFIKI GOOGLE, bo na dole po lewej stronie jest strona mojego bloga.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Obok takich okładek ciężko przejść obojętnie ;)

    OdpowiedzUsuń